W naturze mężczyzn leży zdobywanie świata. Od zarania dziejów byli oni zmuszeni do zdobywania pożywienia i ochrony osób starszych, a także kobiet z dziećmi. Mimo tego, że czasy zmieniły się dość diametralnie – współcześni mężczyźni większość życia spędzają za biurkiem i pod krawatem – to nadal pozostała w nich żądza przygód. Jako że potrzeba matką wynalazku, na rynku pojawiły się różnego rodzaju obozy survivalowe, na które mogą zapisywać się mężczyźni w różnym wieku. Z tego typu rozrywek korzystają zarówno młodzi studenci jak i dojrzali mężczyźni, będący poważnymi prezesami znanych firm.
Jak wygląda obóz przetrwania?
Obozy przetrwania trwają zazwyczaj kilka dni do tygodnia. Panowie przyjeżdżają na określone miejsce i dostają masę zadań do wykonania. Muszą sami zaprojektować swój tymczasowy domek, korzystając z płachty biwakowej (najlepiej z polarsport), prowizorycznych gwoździ czy innych dostępnych na miejscu elementów. Muszą oni zdobywać pożywienie i piec je na prawdziwym ogniu, który sami wskrzeszają, nie mając zapałek. Jednym słowem – robią wszystko to, co musieli kiedyś mężczyźni zanim rozwinęła się na dobre cywilizacja.
Płachta biwakowa, scyzoryk i spryt – czyli co trzeba zabrać na obóz survivalowy?
Większość obozów nie daje listy obowiązkowej do zabrania na taki wyjazd. Jest to swego rodzaju pierwsze zadanie – każdy musi sam pomyśleć o tym, czego mu będzie potrzeba. Warto wziąć ze sobą wodoodporny lekki tarp, czyli płachtę biwakową, z której można wykonać wiele rzeczy – namiot, hamak, wyściółkę do łodzi – a także podręczne narzędzia typu scyzoryk czy latarka. Oczywiście, najważniejsza jest czujności i spryt, który pozwoli na przetrwanie specyficznych warunków, jakie panują na tego typu zjazdach. Na pewno warto brać udział w takich męskich wyprawach. Pozwalają one oderwać się od codziennych problemów i docenić to, co ma się na co dzień pod ręką.