Obecne czasy obfitują w szukanie oszczędności na różnym polu. Trend ten nie ominął również rynku rowerowego i z tego powodu liczba zakupowanych i codziennie wprawianych w ruch przez rowerzystów tanich rowerów stale rośnie. Czy ich jakość na pewno jest na wystarczająco wysokim poziomie, aby bezpiecznie móc z nich korzystać?
Tanie rowery z marketów
Głównym źródłem, w którym Polacy zaopatrują się w tanie rowery z tąd. Oferują one rowery często po niezwykle atrakcyjnych cenach, na które jest w stanie sobie pozwolić właściwie każdy. W czym tkwi haczyk takich zakupów?
Przede wszystkim w jakości nabywanego produktów. Nie jest to oczywiście nic zagrażającego zdrowiu i życiu. W żadnym wypadku taki rower nie powinien się rozpaść podczas jazdy. Zwyczajnie poczynione są na każdym polu pewne oszczędności. A to nie ma hamulców tarczowych, a to brak amortyzatorów, mała liczba przerzutek, czy zwykłe, często niewygodne siodełko. Wszystko to jest codziennością w przypadku tanich rowerów.
Czy na tym da się jeździć?
Tani rower jest jak najbardziej sprawny i bezpieczny więc w tym wypadku nie ma mowy o jakichkolwiek zagrożeniach. Negatywy mogą płynąć przede wszystkim ze strony użytkowej i komfortu podczas podróżowania. Kiepskie opony mogą być podatne na uszkodzenia, brak amortyzatorów boleśnie odczujemy na nadgarstkach, a kiepskie siodełko na pośladkach.
Z tych powodów tanie rowery raczej nie nadają się do zastosowań wykraczających poza okazjonalne i krótkie dystanse. Jeśli mamy w planach dłuższe wyprawy, a nasze dystanse będą bez trudu w przeciągu tygodnia przekraczały 100 kilometrów, warto jest poważnie się zastanowić nad zakupem tak taniego roweru. Może się szybko okazać, że będziemy zmuszeni równie szybko go sprzedać i szukać czegoś bardziej komfortowego. Jeśli jednak uznamy, że to nam wystarczy, będzie to całkiem przyzwoity kawał dobrej zabawy.